7 maja 2015
Przeciąg co głowy urywa
"Uważaj na przeciąg!"
"Zamknij okno bo jest przeciąg!"
"Nie stój w przeciągu!"
Mam wrażenie, że te zdania są mantrą 3/4 naszego społeczeństwa, bo przeciąg to zło wcielone, którego unikać powinniśmy jak ognia.
Odkąd w naszym domu pojawiły się dzieci, przeciąg jakby jeszcze bardziej się nasilił i stał się bardziej złośliwy. Wyobraźcie sobie, że ta cholera atakuje bez uprzedzenia i tak sprytnie zakręci się po mieszkaniu, że trafia akurat w nasze śpiące w łóżeczku dziecko.
Wiedzieliście, że jest taki przebiegły? Ja nie, dopóki nie miałam okazji przekonać się jak ogromnym poważaniem cieszy się wśród cioć, babć i koleżanek. Ów przeciąg przybiera czasem postać straszliwego gnoma, który czyha w zakamarkach naszego mieszkania by wyrządzić krzywdę bezbronnemu dziecięciu.
Na prawdę myślałam, że czasy w których gusła wiodły prym bezpowrotnie minęły. Ale nie! Nadal istnieją. I nadal sprawiają, że po ciele przechodzi dreszcz a na "dziarach pojawiają się ciary" - cytując znaną polską wokalistkę, skądinąd ongiś utożsamianą z siłami nieczystymi, więc może i w tym jest coś na rzeczy ;)
Poważnie?
Przeciąg to nic innego jak wiatr. Tak, ten sam, który wieje gdy idziemy chodnikiem. I tak samo jak podmuch zimnego wiatru może sprawić, że zesztywnieje nam kark tak możemy mieć pecha i owe "kuku" wyrządzi nam przeciąg.
Kiedy słyszę więc zdanie "Nie stój z Małą w przeciągu bo się zaziębi" to śmiech siarczysty mną wstrząsa. Jaki kurna przeciąg?? Przecież nawet firana się nie porusza bo powietrze stoi....Ale nie, przecież otwarte jest okno i drzwi więc na bank gdzieś w kącie czai się ten wstrętny PRZECIĄG i zaraz z siłą halnego buchnie w Bogu ducha winne maleństwo.
Dopisek :
Żeby nie było. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nagły ostry, zimny strumień powietrza skierowany na rozgrzane ciało, potrafi wyrządzić krzywdę, szczególnie tym wrażliwszym osobom (tak się dzieje gdy latem jeździmy z włączoną na full klimatyzacją przy 30-sto stopniowym upale) Jednak litości! Jeśli otworzymy w domu okno i drzwi nikogo to nie zabije. Ba! śmiem twierdzić, że pomoże a nawet wzmocni nasze zdrowie.
Dlaczego? Odnosząc się do początku tekstu i wspomnianych mantr. Moją życiową mantrą jest m.in. ta dotycząca pierwszej zasady pielęgniarstwa, by zachować powietrze wewnątrz pomieszczenia czyste i rześkie. Florence Nightingale, autorka tychże zasad powtarzała do znudzenia, że należy wietrzyć, wietrzyć i jeszcze raz wietrzyć.
Z powodu nadmiaru rześkiego powietrza jeszcze nikt nie umarł, z powodu smrodu owszem ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jejku ile ja się nasłuchałam o cudownym przeciągu. Powinien mieć już postawiony pomnik, albo co najmniej świętym zostać. Gdy urodziłam Nikosia był upalny czerwiec i od samego początku moje dziecko (nawet w szpitalu) leżało przy otwartym oknie i ma się na prawdę dobrze. "Cudowne" rady straciły trochę na sile, gdy na świat przyszła Luśka, ale ciągle PRZECIĄG był numerem jeden w rozmowach. Jednak ja, jak to ze mną bywa, jednym uchem wpuszczałam (a czasami nawet obok przeleciało), a drugim wypuszczałam i do dnia dzisiejszego okna mam otwarte ;)
OdpowiedzUsuńMoje dziecko w przeciągu wychowane, a zresztą w Szkocji zawsze wieje. Chodzi bez czapki, a jak mu zimno to sam zakłada, pije prosto z lodówki i nie choruje, ale pewnie to kwestia odporności. A przeciagi latem wskazane. Co Ci ludzie mają z tymi przeciagami, choć moja mama ma odrazy chore uszy
OdpowiedzUsuńwww.naszaprzygodadiy.pl
:) Z przyjemnością to przeczytałam i dołączam się do Twoich poglądów ;) Teraz ciepło, wietrzyć trzeba~;) Nie ma co popadać w panike ;)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Wam życzę.