21 maja 2015

Nawyki - czas je zmienić


Ciężko samemu przed sobą przyznać się do złych nawyków, które zamieniają idealny obraz pani domu w trochę mniej wyśmienity. Ciężko przyznać się do błędów popełnianych każdego dnia. Dlatego może warto spisać je sobie na kartce, notesie, pamiętniku bądź blogu by w ten sposób w końcu zobrazować ich istnienie? By mieć świadomość, że trzeba nad nimi pracować.

Czy ja posiadam jakieś złe nawyki? Ciężko mi się do nich przyznać, ale owszem są takowe ;-)

1. Obgryzanie skórek przy paznokciach to fatalny nawyk, który próbuję wytępić. 

2. Częste czyszczenie uszu to moja największa zmora. Czyszczę uszy codziennie chociaż wiem, że nie powinnam tego robić, w szczególności patyczkami. Zdaje sobie sprawę że w ten sposób zaburzam ich naturalną barierę ochronną jaką jest woskowina, ale nie potrafię się powstrzymać.

3. Woda mineralna gazowana to mój ulubiony napój i choć wiem, że lepsza jest niegazowana, tylko bąbelkami potrafię się napić.

4. Niegaszenie światła gdy wychodzę z pokoju lub łazienki. Czasem po prostu o tym zapominam. A potem się dziwię dlaczego rachunki takie wysokie.

5. Zmywanie makijażu przed spaniem też nastręcza mi wiele problemów. Czasem ze zmęczenia padam na twarz i nie myślę już o tym, że powinnam zadbać o cerę a mam bardzo wrażliwą.

Pracuję nad każdym z tych nawyków a wyzwanie u Uli pomogło mi się bardziej zmotywować. Dzięki Ula!
 -------------------------------------------------------------
 Wpis powstał w ramach wyzwania blogowego  

http://www.senmai.pl/

5 komentarzy:

  1. To czyszczenie uszu nałogowe ma też mój tato i to od wielu lat, odkąd pamiętam... Niestety to bardzo szkodliwe, ale rozumiem Cie, bo wiem, ze to ciężko się oduczyć.
    Niemniej jednak powodzenia Ci zycze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A myślałam, że tylko ja mam tak z uszami!

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha, ja tekst o skórkach wykreśliłam z mojego wpisu, okłamując samą siebie, że coraz mniej skubie i obgryzam, więc nie bede o tym pisać. A tu prosze, nie tylko moją zmora to jest :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem czy Cie pocieszę ale ostatnio słyszałam, że nie ma różnicy czy pijesz wodę gazowaną czy niegazowaną, jedno i drugie to woda:) różnica jest jedynie taka, że kiedy np jesteś po treningu i napijesz się zimnej wody to prędzej możesz sie rozchorować od wody gazowanej bo przez bąbelki łatwiej i szybciej wyziębisz organizm:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam to samo z wodą gazowaną! Nie walczę z tym już, kupuję gazowaną i tyle. Zmywania makijażu też nie lubię, żadne argumenty że rzęsy się niszczą i skóra nigdy mnie nie przekonały - byłam zmęczona, zmywałam rano (lub wieczorem następnego dnia!)... Ostatnio jednak nowy kosmetyk uczulił i teraz biorę leki, nie maluje się i święty spokój z demakijażem.

    OdpowiedzUsuń