I już jest! Kolejna odsłona projektu SAMO_SIĘ. W pierwszej odsłonie bałyśmy udział na blogu Poradnik Położnej, stwierdziłam jednak, że blog Położnej niechaj zostanie stricte poradnikowy ;) Tym sposobem druga część SAMOSIOWEGO projektu wylądowała tutaj :)
O co chodzi w SAMO_SIĘ?
Dowiecie się STĄD
Ja dodam tylko, że projekt zakłada świetną, kreatywną zabawę z dzieciakami :)
Temat ostatnich dwóch tygodni to MOKRA ROBOTA - wybrany przez zwyciężczynie ostatniej edycji HumaHuppa
Zastanawiałam się jak rozgryźć ów mokrą sprawę, bo woda i zabawa nią najlepiej sprawdza się jednak latem gdy na dworze gorącz. Dzieciaki chore więc zabawa z wodą na świeżym powietrzu nie wchodziła w grę. Pozostało jedyne miejsce w domu gdzie mokro jest codziennie wieczorem - łazienka :)
Balony zawsze dostarczaja moim dzieciom mnóstwo frajdy, dlatego znów postanowiłam je wykorzystać. Zeszłego lata bawiliśmy się balonami napełnianymi wodą na dworze teraz wykorzystaliśmy pomysł w domowych warunkach :) Miętoszenie napełnionych wodą balonów, rzucanie nimi a tym samym powodowanie ogromnych rozprysków powodowały nieustające wybuchy śmiechu u Żaby i Pulpeta :)
Kolejnego dnia znów postanowiliśmy pobawić się w łazience. Że dzieci lubią wszelakiego rodzaju mazidła i taplanie w różnych cieczach to wie każdy ;) Dlatego razem z Żabą (zafascynowaną tym faktem) zrobiłyśmy proste w przygotowaniu farby do zastosowania w wannie.
Do pojemniczków nalewamy białego lub przeźroczystego mydła |
Do mydła dodajemy mąki pszennej lub kukurydzianej w takiej ilości by uzyskać dość gęstą konsystencję |
Do mydła z mąką wlewamy barwniki, mieszamy i możemy podziwiać twórczość wannową naszych pociech :) |
Zabawa z farbami była przednia. Żaba śmiała się jak......żabka malując kolejne powierzchnie wanny. Jednak najlepsza zabawa nastąpiła w momencie gdy do wanny "dorzuciłam" jej Pulpeta :D Wtedy nawet ja nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu :) Malowali się nawzajem wydając przy tym odgłosy jak małpki w dżungli.
Kolejne dni był nieco spokojniejsze aczkolwiek tak samo interesujące dla małych obserwatorów. Na pierwszy ogień poszły wulkany :) Robione z wody wymieszanej z kwaskiem cytrynowym i zalewane wodą z sodą oczyszczoną, połączone oczywiście z barwnikiem. Zabawa tak się Żabie spodobała, że musiałam powtarzać ją jeszcze kilka razy, prezentując efekty kuzynowi Żaby.
Ostatnim eksperymentem, który pojawił się w naszej kuchni było farbowanie liści sałaty lodowej. Możecie wierzyć lub nie ale liście faktycznie napiły się kolorowej wody i zabarwiły na dane kolory :) Niestety zdjęć efektu nie posiadam ponieważ mój Pulpecik, postanowił osobiście sprawdzić stan zabarwienia i ściągnął na siebie całą tacę kolorując w ten sposób siebie i okoliczne meble oraz ściany....Dobrze, że barwniki są zmywalne bo w pierwszej chwili aż gorąco mi się zrobiło ;)
Z wodą mamy tez do czynienia podczas zajęć na basenie. W tę sobotę w końcu po długiej przerwie chorobowej dotarliśmy na basen. Zajęcia dla niemowlaków (Pulpet) i przedszkolaków (Żaba) naprawdę serdecznie polecam! Żaba z basenem ma styczność od 9 m.ż i woda nie stanowi dla niej żadnego problemu :)
zabawa w wannie z "farbkami" mega! kradnę pomysł :)
OdpowiedzUsuńAleż zaszaleliście!! :) Zwłaszcza w wannie :D
OdpowiedzUsuńMy też chodzimy na basen. Pierwszy raz poszliśmy, jak Oskar miał 3 miesiące. Uwielbia wodę i też woda nie stanowi dla niego problemu. :) Możesz zobaczyć, jak nurkuje, w moim wpisie :)
pozdrawiam!
ale czad! Panirolnik.bloog.pl
OdpowiedzUsuńAle szałowo :D Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń