24 sierpnia 2014

Boso przez świat




Do tematu podeszłyśmy iście wakacyjnie. Za sprawą urlopu a potem choroby, która okazała się czymś kompletnie innym niż przypuszczałam.

Jednak nie tylko na plaży chodzimy na bosaka. Boso biegamy w domu, po trawie, chodniku, kamieniach i piasku (niekoniecznie nadmorskim).
Chodzenie na boso jest bowiem najzdrowsze. Niekoniecznie należy do najczystszych......W ciągu dnia parę razy myjemy nogi, by wieczorem nie szorować ich do zdarcia skóry ;)


Nasza wakacyjna galeria stópek prezentuje się tak :)






--------------------------------------------------------------------------------------------------
wpis powstał w ramach projektu

http://projekt-samo-sie.blogspot.com/

3 komentarze:

  1. Słodkie stópki :) Skąd jesteście:)

    Cieszę się, że temat się Wam podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pochwalam takie zachowania w 100%:) Sama często chadzam na "bosiaka":) to super uziemienie - ciało zrzuca nagromadzone przez dzień ładunki elektryczne:) a do tego schodzą też z nas różnego typu choroby - nie pamiętam teraz jak się nazywa taka metoda leczenie, sa nawet uzdrowiska w których głównym zajęciem jest...moczenie stóp w błocie przez większość czasu:) i to nie jest żart:)
    Serdecznie pozdrawiam uziemiających się:)
    Uziemiona:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak. Uwielbiam chodzić boso (za wyjątkiem jesieni i przedwiośnia gdy nie chodzę boso nawet po domu bo mi marzną stopy, krążenie) i moje córki również. Starsza nabyła ostatnio zamiłowanie do butów i bucików, ale to kwestia strojenia się po prostu, ale i tak latem po podwórku zasuwała głównie boso. Też jestem zadnia że to najzdrowsze. Od kiedy wydostałam się spod jurysdykcji rodziców i mogłam wreszcie rzucić kapcie na dno szafy pozbyłam się skutecznie platfusa bez żadnych ćwiczeń dodatkowych ;)

    OdpowiedzUsuń