30 października 2014

Pogańskie polskie zwyczaje kontra zachodnie Halloween


Witam Was serdecznie :) Opuściłam pisanie bloga na jakiś czas, ale wracam ze zdwojona siłą. Dosłownie :) Bo jestem w tzw. dwupaku. Na wiosnę w naszym domu pojawi się nowy członek rodziny.

Pierwsze trzy miesiące ciąży nie były dla mnie łaskawe. Całodzienne mdłości, senność i kompletna niechęć do czegokolwiek zawiesiły moje działania.Mam jednak nadzieję, że teraz odrobię stracony czas. Zaczynam z przytupem, bo od znienawidzonego przez kościół Halloween.

Obchodzicie? Robicie z dziećmi wycinanki w dyniach? Majstrujecie duszki? My tak i w związku z tym jutro pokażemy Wam naszą wersję Halloweenowych ozdób.

Najpierw jednak rozliczymy się z naszą polską obrzędowością.

Czy jest się czego bać w Halloween? Wyciągnięte przez kościół działa przeciw temu zwyczajowi zaczynają mnie irytować. Księża, katechetki i zakonnice opowiadające dzieciom, że wycinanki z dyń i przebieranie się by wieczorem przejść się po sąsiadach by dostać trochę słodyczy, sprawi, że opęta ich diabeł, uważam za mocną przesadę. 

Wśród znajomych słyszałam już kilka przykładów "zniechęcenia" w ten sposób dzieci nawet przedszkolnych! Czym to się kończy?? Budzeniem się w nocy i przekonaniem, że dziecko jest złe i nie dobre bo świętuje "diabelskie" zwyczaje. Gdzie w tym wszystkim są rodzice? Przecież to od nas zależy co przekażemy dziecku. 
Halloween to wg. mnie dobra zabawa i nic więcej. Jeżeli ktoś widzi w tym czczenie diabła, guseł i złych mocy.......niechaj spojrzy na nasze polskie zwyczaje oraz obrzędy i zamilknie.

Drodzy przeciwnicy Halloween co będą robić Wasze dzieci w szkołach i przedszkolach 30 listopada? A 21 marca??
Co powiesicie w święta Bożego Narodzenia na wejściach domów a co postawicie w pokoju? Podpowiem Wam.

30 listopada to dobrze wszystkim znane Andrzejki, w które co roku wyprawiane są liczne imprezy. Lanie wosku, wróżby z butów, kartek. Czy to nie wiara w gusła i czary??

21 marca każde dziecko skojarzy z pierwszym dniem wiosny i.....topieniem marzanny. Marzanna była boginią zimy i śmierci, przez niektórych badaczy uważana za demona.
Topienie owej bogini/demona miało na celu zapewnić lokalnej społeczności urodzaj nadchodzącej wiosny i lata.
Mówicie dzieciom, że rok w rok mają do czynienia z demonem w postaci kukły??

Boże Narodzenie, Wigilia, dźwięk kolęd. Pośrodku pokoju wśród góry prezentów stoi ONA. Wystrojona w światełka i bombki - CHOINKA. Zwyczaj pogan, który w XV w nie od razu zaakceptował kościół. Tradycja ubierania choinki miała bowiem zapewnić poganom dostatek, szczęście i zdrowie.
JEMIOŁA - kolejny przykład działania magicznych sił nadprzyrodzonych, w którą wierzymy do dzisiaj. Całując się pod jemiołą zapewniamy związkowi stałość i miłość.

Noc Kupały - powiecie, że przecież to noc świętojańska. Tak dzisiaj, w obecnych czasach tak właśnie jest. Stało się tak za sprawą kościoła, który walcząc z poganami próbował unicestwić obchodzenie owego święta. Kiedy poniósł klęskę przekształcił pogańskie święto w święto chrześcijańskie nadając mu patrona Jana Chrzciciela.

W Polsce istnieje wiele zwyczajów i obrządków, które związane są z magią, bożkami i gusłami a nie mające nic wspólnego z religią naszego kościoła. Czy lejąc wosk lub topiąc marzannę jesteśmy narażeni na wpływ szatana? A może po prostu świetnie się bawimy nie zastanawiając się przy tym czy wypada czy tez nie.
Pozwólmy naszym dzieciom na odrobinę zabawy. W końcu to głównie dla nich drążymy dynię na Halloween, lejemy wosk w Andrzejki, topimy wiosną marzannę a w Wigilię ubieramy choinkę.

Demonizujemy zapożyczone święto, nie patrząc w ogóle w głąb naszych polskich tradycji.


 

9 komentarzy:

  1. Witaj, przede wszystkim gratulacje :)))
    Ja do Halloween nic nie mam. Moja kuzynka co roku świętuje uroczyście....Widziałam i zazdrościłam im nawet tej atmosfery...
    W tym roku nie obchodzę. Czekam na 1 listopada....
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad powodem Twojej nieobecności na blogu :) Gratuluje!
    W kwestii Halloween w 100% się z Tobą zgadzam, kościół i księża przesadzają z demonizowaniem tego święta. Moje dziecko na pewno będzie się cieszyć z przebierania się i gier i zabaw halloweenowych... ba moi uczniowie też dlatego jutro robimy w naszej szkole bal halloweenowy, właśnie siedzę i przygotowuję gry... kleję i wycinam ostatnie ozdoby... zabawa będzie przednia, a jak się księdzu nie podoba to niech się schowa :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje :)))
    Ja uwielbiam ten czas, gdy w naszym domu wszędzie stoją uśmiechnięte dynie, a z żyrandoli zwisają nietoperze, bo moje dzieci są wtedy niesamowicie zaangażowane w przygotowania. Nie będę zabraniać im się dobrze bawić, bo to nie nasz zwyczaj. W tyłku to mam. Dla mnie najważniejsze jest szczęście moich dzieci, a jeśli taki dzień wywołuje uśmiech na ich twarzach to czemu ma zniknąć z naszego domu?

    OdpowiedzUsuń
  4. My wprawdzie nie chodzimy na bale Halloweenowe ani nie straszymy sąsiadów ale za to w domowym zaciszu robię z Córcią jakieś ozdoby i dla zabawy malujemy sobie buzie. Lubimy ten klimat i nie widzę w tym nic złego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem trochę bez sensu tak stać w rozkroku. Jak się jest katolikiem to się wierzy, że tego typu zabawy są/moga być niebezpieczne i już.
    Ja się wolę zdeklarować jednoznacznie. Wosku nie przelewam, Marzanny nie topię, dyń nie wycinam :P To ostatnie też z innego powodu. Nie znoszę bezmyślnego kopiowania obcych zwyczajów.
    Dlaczego uważam to za bezmyślne, właśnie dlatego, że powszechnie uznane zostały za niewinne wycinanie dyń i wypraszanie cukierków. Tak jak na wyspach bezmyślnie zaczęli polewać się wodą w Wielkanoc i tez nie wiedzą dlaczego to robią, to znaczy robią to bo im się u Polaków spodobało, bo fajne. BTW Polacy też już chyba słabo pamiętają o co z tym polewaniem wody chodziło.
    I na koniec. Smuci mnie i wkurza mylenie dwóch rzeczy. Obchodzenia pogańskich świąt z obchodzeniem świąt religijnych, które z wiadomego powodu (mniejsza o ocenę takiego postępowania) zostały ustanowione w terminach świąt pogańskich. Takie mylenie uważam albo za ignorancję albo za manipulację i sama nie wiem co wolę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie chodzi jedynie o postawę kościoła. Dlaczego tak bardzo neguje halloween a nic nie mówi na temat andrzejkowych wróżb i topienia marzanny?? Osobiście tez jej nie topie. Ale dzieciaki w przedszkolach i szkołach już tak. Wtedy nikt im nie mówi, że igrają ze złymi mocami.....
      Co do czerpania obcych zwyczajów. My też mamy kilka takich co to się utarły w Polsce i nawet nikt już o tym nie pamięta.

      Do samej wiary nic nie mam, bo wierze.
      A wycinanie dyni jak dla mnie niebezpieczne nie jest.

      Usuń
    2. Ale może dlatego, że nie słuchasz uważnie ;) A może dlatego, że jednak latanie z maskach i dynie są potężniejszą falą niż andrzejkowe wróżby i Marzanna?, A może dlatego, że jednak nieco kolidują z świętem takim poważnym i pełnym zadumy jak Zaduszki. Tak wiem, że są w nieco innym terminie ale jednak doś blisko i przez swój wygłupiasty charakter odciągają młodzież od czegoś bardziej wartościowego umniejszając to jednak.

      BTW jakie obce zwyczaje co się w Polsce utarły masz na myśli? Jeśli np walentynki to mam do nich taki sam stosunek jak do wycinania dyni.

      Usuń
    3. I jeszcze a propos niewinnego wycinania dyni. Jak sie jest katolikiem to się wierzy (przynajmniej powinno się wierzyć), że szatan czai się w rzeczach pozornie niewinnych. A jak się w takie rzeczy nie wierzy to on już wygrał.

      Usuń
  6. Mam kontakt z przedszkolnymi i szkolnymi dziećmi. W czasie Andrzejek czy pierwszego dnia wiosny nikt nie mówi im o tym, że to złe. Wybierają się całymi klasami i marzannę topią, w klasach leją wosk i wróżą z butów. Nie ma żadnego sprzeciwu.
    Mam po prostu wrażenie, że w tym całym zamieszaniu z Halloween chodzi tylko i wyłącznie o to, że to święto ze Stanów. O Walentynkach też jest dużo co roku, żeby nie obchodzić. Tylko w tym wypadku jedynym argumentem jest zachodnie pochodzenie święta, bo religii w to mieszać nie idzie. Sama Walentynek nie obchodzę, bo uważam, że "kocham" powinno mówić się na co dzień a nie jeden raz w roku.
    Robienie lampionu z dyni nie koliduje mi ze świętem Wszystkich Świętych. Córeczka wie, że czcimy w ten dzień naszych bliskich zmarłych, idziemy na cmentarz (zresztą nie tylko w ten jeden dzień w roku), modlimy się.

    Każdy ma prawo wyrazić swój pogląd. Twoje zdanie szanuje i dziękuje za nie :)

    OdpowiedzUsuń