Pisałam już kilka postów temu, że kiedy żar leje się z nieba najlepsze zabawy to zabawy z wodą :) Dzieciaki mają wtedy ogromną frajdę a my chwilę wytchnienia kiedy zajmują się taplaniem w zimnej cieczy ;)
Kiedyś przypadkiem podczas porządków natknęłam się na siatkę pełną
ślubnych baloników! Sama nie wierzyłam że jeszcze tyle mi ich zostało :)
Postanowiłam je wykorzystać jak tylko nadarzy się okazja. Długo nie
czekałam bo kilka dni później zrobiło się bardzo ciepło.
Po kolei natykałyśmy balony na kran i wlewałyśmy do nich wodę. Ta czynność sama w sobie była już niezłą zabawą, ponieważ co któryś balon nie wytrzymywał pod naporem wody i rozbryzgiwał się prosto na nas :D
Kiedy miałysmy w misce już sporą ilość zabrałyśmy się do analizowania owych wodnych bomb.
Żaba (moja córka) ściskała je, zduszała, odbijała i śmiechu było przy tym co nie miara. Balony zachowywały się podobnie do popularnych gniotków wypełnionych piaskiem, aczkolwiek baloniki okazały się bardziej plastyczne. Super zabawa sensoryczna dla małych rączek.
Kiedy już naściskałyśmy się balonów i wturlałyśmy ze śmiechu powiedziałam Żabie o co tak na prawdę mi chodzi ;) W mig podłapała i nie chciała przestać a ja tego dnia dorabiałam baloników jeszcze ze trzy razy. Zabawa okazała się świetnym orzeźwieniem, bo balony rzucane o chodnik lub płot pękały fundując nam fontannę wody :)
Po kolei natykałyśmy balony na kran i wlewałyśmy do nich wodę. Ta czynność sama w sobie była już niezłą zabawą, ponieważ co któryś balon nie wytrzymywał pod naporem wody i rozbryzgiwał się prosto na nas :D
Kiedy miałysmy w misce już sporą ilość zabrałyśmy się do analizowania owych wodnych bomb.
Żaba (moja córka) ściskała je, zduszała, odbijała i śmiechu było przy tym co nie miara. Balony zachowywały się podobnie do popularnych gniotków wypełnionych piaskiem, aczkolwiek baloniki okazały się bardziej plastyczne. Super zabawa sensoryczna dla małych rączek.
Kiedy już naściskałyśmy się balonów i wturlałyśmy ze śmiechu powiedziałam Żabie o co tak na prawdę mi chodzi ;) W mig podłapała i nie chciała przestać a ja tego dnia dorabiałam baloników jeszcze ze trzy razy. Zabawa okazała się świetnym orzeźwieniem, bo balony rzucane o chodnik lub płot pękały fundując nam fontannę wody :)
POLECAMY SERDECZNIE :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz