Dziś jadąc do lekarza opowiadałam o tym mojej mamie. Obie nie
mogłyśmy pojąć jak można zostawić dziecko w samochodzie i iść na zakupy.
Krótko przed gabinetem Pulpet zasnął, nie chciałam go budzić, więc
zaparkowałam w cieniu i zostawiłam mamie włączoną klimatyzację.
Wyskoczyłam na 15 minut. Kiedy wróciłam okna w aucie pootwierane, Pulpet
śpi a mama wachluje się gazetą i przerażona opowiada mi, że gdyby
Pulpet został sam to by się udusił bo po 4 minutach od mojego wyjścia w
samochodzie zrobiło się strasznie gorąco i duszno. Nie pomogła nawet
klimatyzacja! Dopiero kiedy mama otworzyła okna, mimo upalnego dnia -
szło oddychać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz