Żaba rośnie a razem z nią jej potrzeby i.....szafy. Niestety. Moja mama ostatnio zaglądając do szafy wnuczki stwierdziła, że mamy chyba sklep z sukienkami....I coś w tym chyba jest bo ciągle mało nam wieszaków. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że sporą część dostajemy po kuzynce ;) A ja też często wyławiam jakieś cacko za małe pieniądze w SH.
Nie o tym jednak miała być rzecz.
Otóż moje dziecko odkąd zaczęło zapuszczać włosy ( koniecznie długość "do dupki" :D ) namnożyło nam się ustrojstwa z postaci gumek, spinek, opasek, ozdóbek i innych wspomagaczy w upinaniu włosów. Nie cierpię szwendających się wszędzie małych drobiażdżków, poza tym Pulpet niczym odkurzacz ściąga wszystko z podłogi wprost do swojego otworu gębowego. Dlatego powstał pomysł by owe dziewczyńskie skarby umieścić w komódce.
Nie byłabym jednak sobą gdybym tej komódki nie przerobiła ;) Prostym szybkim i tanim sposobem przy udziale Żaby. Dlatego nie jest prosto i idealnie ale dziecko miało ubaw aż miło :)
Zakupiona komódka urok swój miała będąc surową, ale że trafić miała do pokoju dziecięcego stwierdziłyśmy z Żabą ze smutna jest i trzeba ją rozweselić. Skrawki materiału, które plątały się po moim kreatywnym pudełku wymierzyłyśmy więc pod szufladki i nakleiłyśmy klejem introligatorskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz