Pierwszy dzień wakacji, brzydki pogodowo spędziłyśmy podziębione w domu. Poświęciłam czystość podłóg i pusty zlewozmywak w kuchni. Cierpiała na tym nieco moja przebijająca się gdzieniegdzie natura pedantki, ale czego się nie robi dla dzieci ;) Postanowiłam, że przez cały dzień TYLKO się bawię z moimi małymi nicponiami :) Nawet obiad był tego dnia odgrzewany ;)
Wyjątkowo Żaba nie bardzo chciała kreatywnie spędzać czas (aczkolwiek udało nam się zrobić coś niecoś). Tego dnia miała inny pomysł by zagospodarować matuli czas. Weszłam z butami w jej bajkowy świat wyobraźni i stałam się jedną z jej ukochanych postaci. A wieczorem? Wieczorem nie wiedziałam już kim jestem - Sylwią mamą Julki, panią Anią przedszkolanką, mamą ukochanej lalki, Tabalugą (!!) czy motylkiem. Wyobraźnia dzieci powala na kolana ale czasem warto zanurzyć się w ich bajkowy świat. Odpoczęłam, zrelaksowałam się. Nigdzie się nie spieszyłam. Wszystko robiłam w ich tempie. Pal licho stertę brudnych rzeczy w łazience.
Dzięki córciu! Bawiłam się super!
Pamiętacie malowanie świeczką? To jedyna rzecz, która udało mi się w owy poniedziałek przemycić ;)
Najpierw na kartce malujemy świeczką jakiś kształt a potem farbami wynurzamy go z ukrycia :) Stara i prosta zabawa :)
:) ..a gdyby tak częściej nie przejmować się upływającym czasem i tak swobodnie trwać..?:) Dzieci to potrafią :) Serdecznie pozdrawiam twórcze dziewczynki!:) ..i życzę by jak najczęściej pojawiały się u Was w domku takie swobodne chwile, takie bez pośpiechu, takie tylko Wasze:) Przytulam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńjak to dobrze zajrzeć do Ciebie...można przypomnieć sobie o kilku fajnych zabawach z dzieciństwa które umknęły nam w przepychu nowoczesności :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń