5 marca 2015

Duma w kieszeni i przygotowania




Od zawsze, odkąd pamiętam moim problem z proszeniem o pomoc. Jakąkolwiek. Żyłam w przekonaniu, że wszystko powinnam zrobić sama, bo byłaby to ujma na honorze gdybym nie potrafiła. Przez to podczas pierwszego kontaktu z nowo poznawana osoba byłam często postrzegana jako wesoła i przyjacielska ale dziewczyna z podniesioną głową. Nie akceptowałam pomocy oferowanej od innych, byłam trochę jak małe dziecko, które mówi cały czas "ja siama". Zrobię to najlepiej, wiadomo :-)


  Teraz z perspektywy czasu widzę, jak bardzo zachowania rodziców kształtują późniejszy charakter dzieci.
Od paru lat uczę się zmieniać to co wiem, że przysparza mi czasem problemów. Zmieniam to dla siebie ale przede wszystkim dla dzieci. Nie chcę by tak jak ja, unosiły się dumą. Wolę by dumę schowały do kieszeni i umiały powiedzieć, że potrzebują pomocy.


Tyle z moich dzisiejszych przemyśleń :-)
Nie długo rodzę a ja jeszcze na koniec wymyśliłam sobie, że uszyję pościel dla Małej. Materiały już mam, teraz tylko maszyna w ruch i mam nadzieję, że jeszcze przed porodem pokaże Wam co stworzyłam :)



1 komentarz:

  1. Poród już tuż tuż, a Ty widzę jeszcze na chodzie ;) W sumie jeśli czujesz się na siłach to czemu nie.
    Bardzo podobają mi się wybrane przez Ciebie materiały...

    OdpowiedzUsuń