19 maja 2015

Człowiek uczy się przez całe życie.


Czy nie jest tak, że człowiek uczy się nowych rzeczy przez całe swoje życie? Mnie wiele uczą dzieci. Tak, one uczą właśnie mnie. W szczególności pokory, cierpliwości i zupełnie innego patrzenia na świat. Patrzenia przez różowe okulary. Dla nich lecący bociek, śmieciarka zbierająca śmieci lub napotkana w ogrodzie żaba to rzeczy tak fantastyczne jak dla nas lot na księżyc.
To właśnie dzięki dzieciom na nowo odkryłam jak cudownie bawić się w chowanego i skakać przez skakankę. Nie robiłam tego od lat!

Są jednak rzeczy, które potrzebują mojej siły i zaangażowania bym mogła w końcu się ich nauczyć. Kiepsko u mnie z wytrwałością i silną wolą pewnie dlatego do tej pory nie nauczyłam się nic nowego, czekając na lepsze czasy. 
Mam cichą nadzieję, że udział w wyzwaniu Uli da mi siarczystego kopniaka w dupsko i w końcu wezmę się za spełnianie moich małych marzeń.

Pierwszym z nich jest swobodne porozumiewanie się po angielsku i hiszpańsku. Tak jak większość z nas w szkole miałam angielski, ale w kółko tłuczono nam do głowy gramatykę a nikt z nami nie rozmawiał! Następstwem tego są takie "kaleki językowe" jak ja. Rozumiem wszystko co się do mnie mówi a wypowiadam się w ostateczności z ogromnym poczuciem nieśmiałości. Bo przecież będą się śmiali, bo nie zrozumieją. Muszę pokonać te obawy i wziąć się za siebie. 100 słówek tygodniowo. Co wy na to?
Hiszpański? Zawsze chciałam go umieć. Bardzo mi się podoba.

Druga rzecz łączy się ze sobą dość ściśle z kolejną. Dlaczego? Chciałabym nauczyć się jeździć na rolkach i łyżwach. Od dziecka byłam niedorajdą, która zawsze z zazdrością patrzyła na grupę koleżanek śmigających po dworze na rowerach , hulajnogach czy rolkach. Ja nie mogłam. Argument? Przecież jak się przewrócisz będzie bolało. Teraz chcę to nadrobić. Kupię rolki córce i sobie i będziemy się uczyć.

Trzecia i na tę chwilę ostatnia to nauka pływania. Tak samo jak w przypadku rolek, za niedopilnowanie tejże właśnie umiejętności, trochę winie moich rodziców. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek wchodzili z nami do wody na basenie :( pływania uczyłam się sama, metodą prób i błędów. Utrzymam się na wodzie, przepłynę też kilka basenów. Nie można jednak nazwać tego szumnie "pływaniem"

1 komentarz:

  1. Mnie też bardzo podoba się hiszpański i zawsze chciałam się go nauczyć. Teraz trochę zeszło to na dalszy plan, ale rozmówki i kurs mi został, więc kiedyś przyjdzie czas na ten język :D Łyżwy to też moje marzenie, zwłaszcza kiedy zobaczyłam tysiące małych Holendrów, którzy potrafili robić takie cuda na łyżwach podczas gdy ja ledwo utrzymywałam równowagę! Spełniaj marzenia, nie ma nic lepszego od tego uczucia "Osiągnęłam to!"

    OdpowiedzUsuń